Jak wyglądał wczorajszy mecz? Wystarczy spojrzeć na zdjęcie, mina D-Wade'a mówi wszystko...
Spurs rozgromili Miami 113-77. 36 punktowa wygrana w finale NBA? To był pogrom przez duże "P". Mecz oglądało się bardzo przyjemnie (fani Miami na pewno nie mogą tego powiedzieć) - dunki, popisy w obronie, sporo "hustle plays" oraz najważniejsze - trójki.
Ale zacznijmy od początku. Pierwsza połowa to stosunkowo równa gra obu drużyn. Lepiej w mecz weszli Spurs, którzy Q1 zaczęli od prowadzenia 11-4, Miami później zbliżyło się na 1 pkt dzięki dobrej grze Wade'a (8pkt w tej kwarcie). Ostatecznie kwarta zakończyła sie prowadzeniem San Antonio 24-20. Druga kwarta to trochę "rwana" gra obu drużyn. Najpierw RUN 13-4 SAS, później odpowiedź Heat 14-4, a na końcu dwie trójki San Antonio, z czego ta ostatnia nie była "zwykłą" trójką, sami popatrzcie:
Neal do połowy trafił 4 razy zza łuku i był liderem w punktach z 14 oczkami. Drugim najlepszym strzelcem w San Antonio był Duncan z 10 punktami. Dla Heat najlepiej punktował Wade - 12 pkt. LeBron James do połowy uzbierał jedynie 4 pkt trafiając 2 z 8 rzutów, powód tego był jeden i nazywał się Kawhi Leonard. To co robi ten 21 latek w obronie to coś niesamowitego, aż strach pomyśleć co będzie za parę lat...
Druga połowa zaczęła się od RUNU 25-10 ze strony Spurs. Później do głosu doszedł mało widoczny James, który rzucił pod rząd 9 punktów dla swojej drużyny. Wszystko zakończyło się wsadem Splittera i ostatecznie tę kwartę wygrało SAS 28-19.
Czwarta kwarta meczu to popisowa gra Spurs, głównie za sprawą duetu Green-Neal, którzy razem trafili w niej 6 ze swoich 13 trójek. W rezultacie San Antonio wygrało ostatnie 12 minut spotkania 35-14 i mogło się cieszyć ze zwycięstwa 113-77. Po tym meczu ręce, aż same składały się do braw. Spurs pokazali w nim kawał dobrej koszykówki i byli nie do zatrzymania. Jeśli w następnych meczach będą tak grać, to Heat do Miami będą mogli jedynie wracać na ryby. Ale dopóki piłka w grze... Myślę jednak, że Heat już gorszego spotkania w tych finałach nie zagrają, albo inaczej.. to Spurs już taki mecz raczej nie wyjdzie. Do wyłonienia mistrza NBA jeszcze długa droga, tak więc Stay tuned!
Statystyki:
1. Obie drużyny łącznie trafiły 24 razy za trzy na skuteczności 48%. Te liczby robią wrażenie.
2. San Antonio pobiło dotychczasowy rekord w ilości trójek, trafiając 16 ze skutecznością 50%.
3. LeBron James zdobył jedynie 15 pkt na skuteczności 7/21. Jak do tej pory w tej serii rzuca ze skutecznością niespełna 39% (przed finałami było to 51,4%).
4. Duet Green-Neal (51 pkt) we dwójkę rzucili więcej punktów niż pierwsza piątka Miami (42 pkt).
5. Po stronie Miami na pochwałę zasługuję Mike Miller, który w tym meczu trafił wszystkie 5 oddanych rzutów za trzy. W trzech dotychczasowych meczach finałów pomylił się tylko raz (9/10).
6. Tracy McGrady w tych Playoffach nadal nie zdobył jeszcze punktów, to chyba też jakiś rekord?
Rozkład rzutów za 3 w tym meczu, oddanych przez San Antonio:
Wszystkie 16 trójek Spurs:
Po tym meczu nawet Tim Duncan wydaje się być miłym gościem:
Mick