czwartek, 13 czerwca 2013

Miami na łopatkach!


















Jak wyglądał wczorajszy mecz? Wystarczy spojrzeć na zdjęcie, mina D-Wade'a mówi wszystko...
Spurs rozgromili Miami 113-77. 36 punktowa wygrana w finale NBA? To był pogrom przez duże "P". Mecz oglądało się bardzo przyjemnie (fani Miami na pewno nie mogą tego powiedzieć) - dunki, popisy w obronie, sporo "hustle plays" oraz najważniejsze - trójki.
Ale zacznijmy od początku. Pierwsza połowa to stosunkowo równa gra obu drużyn. Lepiej w mecz weszli Spurs, którzy Q1 zaczęli od prowadzenia 11-4, Miami później zbliżyło się na 1 pkt dzięki dobrej grze Wade'a (8pkt w tej kwarcie). Ostatecznie kwarta zakończyła sie prowadzeniem San Antonio 24-20. Druga kwarta to trochę "rwana" gra obu drużyn. Najpierw RUN 13-4 SAS, później odpowiedź Heat 14-4, a na końcu dwie trójki San Antonio, z czego ta ostatnia nie była "zwykłą" trójką, sami popatrzcie:


Neal do połowy trafił 4 razy zza łuku i był liderem w punktach z 14 oczkami. Drugim najlepszym strzelcem w San Antonio był Duncan z 10 punktami. Dla Heat najlepiej punktował Wade - 12 pkt. LeBron James do połowy uzbierał jedynie 4 pkt trafiając 2 z 8 rzutów, powód tego był jeden i nazywał się Kawhi Leonard. To co robi ten 21 latek w obronie to coś niesamowitego, aż strach pomyśleć co będzie za parę lat...

Druga połowa zaczęła się od RUNU 25-10 ze strony Spurs. Później do głosu doszedł mało widoczny James, który rzucił pod rząd 9 punktów dla swojej drużyny. Wszystko zakończyło się wsadem Splittera i ostatecznie tę kwartę wygrało SAS 28-19.

Czwarta kwarta meczu to popisowa gra Spurs, głównie za sprawą duetu Green-Neal, którzy razem trafili w niej 6 ze swoich 13 trójek. W rezultacie San Antonio wygrało ostatnie 12 minut spotkania 35-14 i mogło się cieszyć ze zwycięstwa 113-77. Po tym meczu ręce, aż same składały się do braw. Spurs pokazali w nim kawał dobrej koszykówki i byli nie do zatrzymania. Jeśli w następnych meczach będą tak grać, to Heat do Miami będą mogli jedynie wracać na ryby. Ale dopóki piłka w grze... Myślę jednak, że Heat już gorszego spotkania w tych finałach nie zagrają, albo inaczej.. to Spurs już taki mecz raczej nie wyjdzie. Do wyłonienia mistrza NBA jeszcze długa droga, tak więc Stay tuned!

Statystyki:
1. 
Obie drużyny łącznie trafiły 24 razy za trzy na skuteczności 48%. Te liczby robią wrażenie.
2. San Antonio pobiło dotychczasowy rekord w ilości trójek, trafiając 16 ze skutecznością 50%.
3. LeBron James zdobył jedynie 15 pkt na skuteczności 7/21. Jak do tej pory w tej serii rzuca ze skutecznością niespełna 39% (przed finałami było to 51,4%).
4. Duet Green-Neal (51 pkt) we dwójkę rzucili więcej punktów niż pierwsza piątka Miami (42 pkt).
5. Po stronie Miami na pochwałę zasługuję Mike Miller, który w tym meczu trafił wszystkie 5 oddanych rzutów za trzy. W trzech dotychczasowych meczach finałów pomylił się tylko raz (9/10).
6. Tracy McGrady w tych Playoffach nadal nie zdobył jeszcze punktów, to chyba też jakiś rekord?

Rozkład rzutów za 3 w tym meczu, oddanych przez San Antonio:

Wszystkie 16 trójek Spurs:



Po tym meczu nawet Tim Duncan wydaje się być miłym gościem:
 



Mick

wtorek, 11 czerwca 2013

San Antonio wita!

Już dzisiejszej nocy odbędzie się trzecie starcie pomiędzy San Antonio Spurs i Miami Heat. Jak dotychczas ta seria nie rozczarowuje i na pewno jest godna finałów. Sądzę, że i dzisiejszy mecz to potwierdzi. Pierwsze spotkanie zakończyło się niewielką wygraną Spurs, natomiast drugie to już pokaz siły Heat i zwycięstwo 19-oma punktami. Dzisiejszy mecz, tak naprawdę niewiele nam wyjaśni. Prowadzenie każdej z drużyn 2-1 może się zmienić niezwykle szybko na korzyść drugiej ekipy.
Dotychczasowe statystyki finałów:
1. Liderem w punktach jest LeBron James ze średnią 17,5 pkt, drugim najlepszym punktującym jest Tony Parker z 17 punktami na mecz.
2. Ławka Miami dostarcza 35 pkt, natomiast ławka Spurs 27 pkt/mecz.
3. James w tych finałach rzuca ze skutecznością 42%, a przed nimi 51,4% (teraz widać jak dobrym obrońcą jest Kawhi Leonard).
4. Po dwóch meczach Miami Heat wygrywa na tablicach zaledwie jedną zbiórką.

Coś wyczuwam dzisiaj dogrywkę...
Mick



piątek, 7 czerwca 2013

Wielki finał czas zacząć

Zdjęcie przedstawia LeBrona podczas finałów w 2007 roku. Wtedy to San Antonio rozprawiło się z Cleveland Cavaliers w czterech meczach i nie pozostawiło złudzeń, który zespół był lepszy. Tak jak na zdjęciu LBJ podczas tamtych finałów był bardzo osamotniony, praktycznie sam zdołał do nich dotrzeć, ale Spurs już w pojedynkę nie pokonał...
Podczas tych Playoffów James notuje średnio 26,2 pkt. 7,3 zb. i 6,2 as. Jego dwaj koledzy z "Big three" razem notują 25,6 pkt.,11,2 zb., 5,8 as. Jak widać LeBron w pojedynkę od duetu Wade-Bosh jest tylko gorszy w zbiórkach. SICK!
Do czego zmierzam? Moim zdaniem jeżeli te proporcje w finale się utrzymają Miami nie będą mogli się cieszyć w tym roku z back-to-back titles. LeBron potrzebuje natychmiastowego wsparcia Wade'a i Bosh'a. Bo jak nie teraz to kiedy?
Miami są faworytami tego pojedynku (przynajmniej moim zdaniem), ale Spurs wcale nie stoją na przegranej pozycji. San Antonio największą przewagę ma na ławce, a nazywa się ona Gregg Popovich. Ostrogi w sferze Popa 4 razy dochodzili do finału, z czego zdobyli cztery tytuły. Potocznie na San Antonio mówi się "Dziadki" a wiecie co jest najśmieszniejsze? Średnia wieku 12 graczy Heat to 31,5 lat, a Spurs 28,7... Oczywiście S5 Miami na pewno jest młodsza, ale oprócz Norrisa Cole nie mają nikogo młodego z ławki. Różnie może potoczyć się ta seria, ale ja jednak myślę, że Bosh i Wade wreszcie eksplodują (stety czy niestety) i wszystko zakończy się dla Miami w max 6 meczach.
A wy jak myślicie?
Mick

poniedziałek, 3 czerwca 2013

LeBron i długo, długo nic...

Indiana znowu powróciła do gry. W meczu nr 6 to ona dyktowała warunki. Mimo, że do połowy Pacers przegrywali jednym punktem, to w trzeciej odsłonie meczu pokazali swoją siłę wygrywając ją 29-15. Cały mecz zakończył się wynikiem 91-77 dla Indy co oznacza, że czeka nas GAME 7. W Miami znowu brylował LeBron James i ... no właśnie, nikt poza nim. LBJ zdobył 29pkt./7zb./6as., ale również miał największy ujemny wskaźnik +/- w drużynie, który wynosił -22. Innymi graczami z dwucyfrową liczbą punktów byli Wade - 10 pkt. (3/11 z gry) oraz Mario Chalmers - 10 pkt. (3/8 z gry). Chris Bosh w ciągu 31 minut spędzonych na parkiecie zanotował jedynie 5 punktów (1/8 z gry). Miami ewidentnie się sypie. To już nie ta sama drużyna, która w sezonie wygrała 27 kolejnych meczów. Zauważalne jest zdenerwowanie i narastająca frustracja zawodników Żarów. Wade i Bosh są praktycznie niewidoczni, superstrzelec Sugar Ray grając 21 minut zdobywa jedynie 6 punktów, bezradny LeBron po raz kolejny zalicza flopa:

Czy taki gracz, MVP ligi musi zniżać się, aż tak nisko? Coś tu jest nie tak...

W Indianie świetne zawody rozegrał Paul George - 28pkt./8zb./5as. oraz znakomity w tej serii Roy Hibbert - 24 pkt./11zb. Cała pierwsze piątka zanotowała dodatni wskaźnik +/- z czego najmniejszy wynosił +12! Indy dosłownie zdemolowała Heat na desce wygrywając 53-33. +20 zbiórek w meczu? To się nazywa dominacja. Indiana zatrzymała Heat na 36% skuteczności. Tego meczu po prostu nie mogła przegrać. 
Paul George dodatkowo popisał się takim skromnym plakatem:



Chłopak naprawdę umie latać!

Ciekawym zdarzeniem minionego meczu był również technik dla LeBrona. Trzeba przyznać, że tym razem sędziowie się "popisali" gwiżdżąc James'owi offensa...



Już w nocy z poniedziałku na wtorek decydujące starcie w American Airlines Arena. Szanse obu zespołów na wejście do finałów oceniam na 50/50.
Mick

niedziela, 2 czerwca 2013

Heat o krok od finałów.

Możliwe, że już za parę godzin poznamy drugiego finalistę. Przed ogromną szansą stoją dzisiejszej nocy Miami Heat. Gdyby tego dokonali awansują do finałów w trzech kolejnych latach. Ale Indiana na pewno postawi im dzisiaj bardzo trudne warunki. Liczę na to, że Pacers wygrają dzisiejszej nocy i doprowadzą do meczu nr 7, a wtedy wszystko się może zdarzyć. Trzeba przyznać, że jest to bardzo ciekawa seria. Zarówno Heat jak i Pacers przegrali po jednym spotkaniu we własnej hali. Trzy mecze kończyły się różnicą mniejszą, bądź równą 7 pkt. Tylko w jednym meczu można było mówić o wyraźnej przewadze jednego z zespołów, a jeden mecz skończył się dogrywką. Tak, więc dzisiejszy mecz to ten z typu "Must see". Ja już zacieram ręce i liczę na kolejny mecz w poniedziałek.

Ważne info:
Jak można się było spodziewać Chris Andersen został zawieszony na dzisiejszy mecz za swoje ostatnie zachowanie, co znaczy, że nadal będzie miał 100% skuteczności w serii z Indianą.

Larry Drew został trenerem Milwaukee Bucks.

Atlantę Hawks w przyszłym sezonie poprowadzi Mike Budenholzer (asystent Gregga Popovicha).

Nowym trenerem ekipy z Charlotte będzie Steve Clifford.

Mick